Image Alt

Dziennik wyprawy

2024
Dzień 20 „Akcja poszukiwawcza”

Pobudka przed wschodem słońca. Annapurnę południową rozświetla księżyc. O poranku zdjęcie grupowe z flagą przy kamieniu. Dziś udamy się śladami akcji poszukiwawczej, która miała miejsce w 1979: dwóch uczestników zaginęło w górach. Kierownik wyprawy Jerzy Pietkiewicz i Julian Ryznar nie powracają. Z bazy w stronę Chhomrong i dalej w górę do ABC wyrusza grupa poszukiwawcza Woźnica, Śmieszko, Włoszczowski. W 2024 udajemy się tą samą trasą, ale już zejście do rzeki jest utrudnione. Bir Bahadur pokazuje nowy trawers w górę. Duża wysokość, pogoda i ukształtowanie terenu wymusza bardzo powolną wędrówkę. Wspinaczka po kamieniach i przekraczanie strumieni przeradzających się w małe wodospady „urozmaica” drogę. Nasi himalaiści dają radę! Krótki odpoczynek w Nergu i dalej w stronę Holy Place. Deszcz, potężny deszcz. Czekamy na naszych uczestników 1979, po których w ulewie zawracają portersi. Po przybyciu wszystkich uczestników do Holy i po krótkiej naradzie, do ABC na noc wyrusza Pietrowicz, Peryga, Załuski. Znów las, deszcz, błoto i pijawki, pełno pijawek. Bezboleśnie ranią moje obie nogi. Rozrzedzona krew moczy obie skarpetki, które i tak są w błocie i deszczu. 21:00 dochodzimy do Chhomrong. Zatrzymujemy się na noc. Przerwa techniczna. Jutro schoooody.
M.

Likwidacja biwaku. Trochę ciężko, bo w nocy był mróz i wszystko białe i zmrożone. Ale zanim portersi się ogarnęli słonko się pojawiło i pogoniło lód. Ale… wtedy zrobiło się piekielnie ślisko. Pojawił się problem jak sprowadzić bezpiecznie tragarzy do rzeki. Znowu jakimiś trawersami, wzdłuż strumieni, po paru godzinach schodzimy do dna doliny i… znowu do góry! Harpagany wyrywają do przodu, a ja z Bogusiem swoim tempem orzemy do przodu. W rezultacie pod koniec podejścia dopada nas deszcz i kończymy człapanie w Holy House cali przemoczeni, ale i zaskoczeni. Reszta paki miała tego samego dnia lecieć dalej do Chomrung, bo kolejny cel dla nich do Annapurna Base Camp (A.B.C.) Ze względu na deszcze zdecydowali się trochę poczekać w budzie i ok. 17 ruszyli w dół (ok 3-3,5h). Ja z Bogusiem zostaję na noc. I bardzo dobrze, bo jesteśmy po tych dniach dojechani jak konie po westernie. Dwa kubki podgrzanej rakszi i spać.
R.

Dzień 19 „Hidden lake”

Pobudka przed wschodem słońca. Annapurnę południową rozświetla księżyc. Dziś idziemy w górę, drogą, którą z bazy transportowano na wyprawie wyposażenie i prowiant do bazy wysuniętej na ok 5000km. Idziemy z Birem Bahadurem prawie na lekko. Góra i wysokość daje jednak się szybko we znaki. Dochodzimy do hidden lake i pogoda nie daje nam się w pełni cieszyć widokami. Chmury odsłaniają grań, za którą ma na nas czekać kolejne 400m w górę. Tę drogę można zrobić tylko z biwakiem. Nie wiem jak uczestnicy z 1979 z ciężkimi plecakami to robili w dobę w warunkach zimowych. Dzisiaj duma idzie do kieszeni, zdrowy rozsądek wygrywa i postanawiamy zejść do bazy tuż po zebraniu dokumentacji zdjęciowo filmowej. Dzięki Górskie mapy mamy dokładną wizualizację drogi, ta jednak, jak to z Birem bywa przy powrocie bywa skomplikowana i tylko pozornie bezpieczna. Moje zimowe buty nie są dostosowane do mokrych trawiastych warunków i zwyczajnie jeżdżę jak na nartach. Kilkadziesiąt metrów w dół nie wygląda obiecująco więc zakładam raczki! Po powrocie do bazy zapalamy świeczkę przy tabliczce pamiątkowej i idziemy spać… Czas nie pozwala na ponowne wyjście.
M.

Pobudka z super widokami. Jak co dzień do ok. 9-11 pełna panorama góry. Chłopaki w czwórkę (Arek, Bartek, Darek, Maciej) gotowi do wyjścia „na wycieczkę” do Hidden lake i dalej. Tylko wpierw „pora dla sponsora” czyli sesja zdjęciowa z flagami tych, dzięki którym (m.in.) tutaj dotarliśmy. Chłopaki do góry, my do namiotów i w kimę.
W południe zjawia się Bartek, bo on musi spadać na dół do Kathmandu. Sprawy służbowe i prywatne. Dla niego wyprawa się kończy. Po pół godzinki niespodzianka! Reszta ekipy jest na dole. Rzeczywistość okazała się brutalna i musieli zweryfikować swoje ambitne plany. Trochę relaksu, jakieś jedzonka i dzionek minął.
R.

Dzień 18 „Baza!” #2

Uczestnicy 1979 od lewej: Ryszard Włoszczowski i Bogdan Dejnarowicz powrócili do bazy po 45 latach. Pamiętamy.

Wyślij e-mail
Polub nas na FB
Zobacz na na YT
Śledź nas na Instagram
Wyślij e-mail
Polub nas na FB
Zobacz na na YT
Śledź nas na Instagram